Awangarda w każdym okresie nie była akceptowana, dopóki się nie upowszechniła - mówi Anda Rottenberg, autorka książki "Rozrzut", w podcaście "Raport o książkach".

Ta książka jest nie tylko o sztuce współczesnej, sięga również do czasów przedwojennych, ale też czasami jest ilustracją do wydarzeń historycznych, które mają dwa tysiące lat. Ponieważ nie ma jednego mianownika dla różnych tekstów pisanych w bardzo różnym czasie, bo pierwszy tekst jest z 1994 roku, prawie 30 lat temu, to nie wiedziałam, jak to określić spójnie, i wydało mi się że "Rozrzut" jest nie tylko ilustracją dobrą do tej książki, ale też do tego, jak biegły moje myśli. (...)

Zawsze jest tak, że jest ktoś, kto robi pierwszy krok, wtedy nie jest akceptowany. Potem znajduje naśladowców, potem ten styl, czy sposób patrzenia na sztukę się upowszechnia, aż pojawia się ktoś, kto występuje z nową propozycją i historia się powtarza. Awangarda w każdym okresie nie była akceptowana, dopóki się nie upowszechniła. Dlatego istnieją przemiany w sztuce. Ja nie nazywam tego postępem, to są przemiany w sposobie widzenia świata, obrazowania. Każdy artysta jest zanurzony w świecie, w którym żyje. Mało tego, dzisiaj ten świat się skurczył, jest jeden, więc dziś orzekamy globalnie o tym co się dzieje - o wojnach, o elektronice, o globalnym ociepleniu, czekających nas katastrofach. Sztuka jest pełna trwogi.

Cała rozmowa dostępna jest na stronie podcastu "Raport o książkach".