Osoby, z którymi rozmawiałem, które dowiedziały się o swoim pochodzeniu często w dojrzałym już wieku, opowiadały jakich strategii używano w ich domach rodzinnych, żeby to ukryć - mówi Jakub Gałęziowski, autor książki "Niedopowiedziane biografie", w rozmowie z Michałem Nogasiem w podcaście "Książki. Magazyn do słuchania".

Rozpocząłem swoje badania z założeniem, że będę szukał dzieci Polek i niemieckich okupantów oraz dzieci Polek zgwałconych przez czerwonoarmistów. To była rama, od której zaczynałem. Po czym, oczywiście znalezienie i dokumentów i osób, które w takich okolicznościach się urodziły było nieprawdopodobnie trudnym zadaniem. Zwłaszcza na początku, kiedy nie miałem nic, czego mógłbym się uchwycić. Jedyną metodą, która wydawała mi się słuszna i mogła pomóc w dotarciu do takich osób było mówienie, o tym czym się zajmuję, pójście z tym do mediów, zwłaszcza lokalnych. Dopiero po kilkunastu miesiącach od rozpoczęcia badań zgłosiła się do mnie pierwsza osoba. I była to osoba, która przyjechała z Niemiec w akcji rewindykacyjnej i repatriacyjnej, urodziła się w Niemczech w Augsburgu i opowiedziała mi swoją historię, która ewidentnie dla mnie była historią dziecka urodzonego z powodu wojny, ale której ja nie byłem w stanie zakwalifikować do tych kategorii, które  były wymyślone przez moich kolegów i koleżanki z zachodnich uniwersytetów. (...)

Według mnie większość osób w Polsce, które mogły urodzić się w takich okolicznościach po prostu o tym nie wie. Skutecznie można było ukryć taki fakt. I zresztą nawet osoby, z którymi rozmawiałem, które dowiedziały się o swoim pochodzeniu często w dojrzałym już wieku, opowiadały jakich strategii używano w ich domach rodzinnych, żeby to ukryć. A w polskich warunkach powojennych stosunkowo prosto było zmienić tożsamość. Dla większości osób jest to wiedza niedostępna. 

Cały podcast dostępny jest na platformie YouTube.