Wybory dużej części Polaków za PiS-em, to nie są wybory ludzi złych, szalonych, naiwnych, głupich, tylko to są często racjonalne wybory w tych warunkach społecznych, które mamy - mówi Sławomir Sierakowski, współautor książki "Społeczeństwo populistów", w rozmowie z Marcinem Mellerem dla radia Eska Rock.

Populizm polega na zmianie, a właściwie popsuciu reguł gry. Jeśli te reguły są dla wszystkich, to wszyscy jeśli chcą w ogóle rywalizować z populistami i nie chcą się sami wyeliminować, to muszą się niestety trochę do nich dostosować. Stąd to wrażenie, że prawie wszyscy stosują populistyczne triki. Sam populizm był zdrowym odruchem na problem z demokracją. Współczesny populizm powstał wtedy, kiedy pojawiła się globalizacja, wielkie korporacje, koniec historii, jako apodyktyczne przekonanie, że istnieje jeden model ekonomii, demokracji, a wszystko inne jest przestarzałe, totalitarne, ideologiczne. Część ludzi się w tej opowieści nie odnajdywała. (...) To co się później wydarzyło, czyli ten populizm 2.0, to było wykorzystanie tego zdrowego odruchu w sposób cyniczny, najczęściej przez ludzi pochodzących z establishmentu, jak Trump, czy Kaczyński. (...)

W książce opisujemy, że Prawo i Sprawiedliwość ma dwa elektoraty. Pierwszy to ten fanatyczny, który wszyscy identyfikowaliśmy z PiS-em, konserwatywny, radiomaryjny, kościelny. My sprawdziliśmy w badaniach, że owszem on istnieje, to jest dwadzieścia kilka procent, on daje PiS-owi wieczność, ale władzę  mu dał inny elektorat. Elektorat w gruncie rzeczy kulturowo bliższy opozycji. Jest to elektorat cyniczny - brzydzi się partią, na którą głosuje.

Cała rozmowa dostępna jest na kanale YouTube radia Eska Rock.