Możliwość faszyzmu wyłania się w momencie krytycznym. W podwójnym sensie: kryzysu ekonomicznego i przejścia z jednego systemu do drugiego – mówi Michał Herer, autor książki "Skąd ten faszyzm?", w rozmowie z Pawłem Mościckim dla podcastu "Inny świat".

Skłaniam się, by raczej mówić o faszyzacji niż faszyzmie. Trudno jest wskazać na cechę lub zespół cech, który byłby wspólny wszystkim historycznym i aktualnym faszyzmom. W różnych grupach, grupkach, które wiążemy z faszyzmem, cechy występują w różnych konfiguracjach i w różnym skupieniu. [...] Aktualność i powrót faszyzmu wiązałem z mechanizmami generującymi faszyzm. Szukałem punktów w teraźniejszości, w których podobne lub wręcz te same mechanizmy, jakie wygenerowały historyczny faszyzm, nadal działają. [...]

Chciałem przyjrzeć się trzem wielkim zjawiskom historycznym: nowoczesności, kapitalizmowi, mieszczaństwu, by pokazać, że faszyzm wpisuje się w logikę tych zjawisk jako pewna potencjalność. Wynika z wewnętrznej dynamiki każdej z tych trzech formacji, ale nie działa tu żadna dziejowa konieczność. [...] 

Weźmy na przykład nowoczesność. [...] była ruchem permanentnej krytyki, rozkładu wszystkiego, co stanowi płynną strukturę. Ważną tendencją nowoczesności jest ruch upłynniania. Jako odpowiedź na to permanentne upłynnianie mamy pragnienie porządku, nowej struktury, która by to, co zdekontruowane, na nowo wtłoczyła w jakiś system. [...] U Baumana tym systemem było nowoczesne państwo narodowe – [...] jedno państwo, jeden naród i porządek państwa narodowego oraz jego instytucji jako porządek nowoczesny. [...] Tam, gdzie mamy do czynienia z płynnością i upłynnianiem, rodzi się potencjalność faszyzmu. Przede wszystkim na zasadzie oddolnych reakcji na to upłynnianie i blokowanie płynności, np. backlashe antyrewolucyjne, antyfeministyczne. [...] 

Kapitalizm – tutaj sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana. [...] W latach 20., 30. XX wieku faszyzm narodził się w momencie mutacji systemu, w którym niezależni przedsiębiorcy konkurują ze sobą na wolnym rynku. [...] Skala przedsiębiorstw się zmienia, zaczyna się produkcja na gigantyczną skalę, powstają wielkie przedsiębiorstwa. Właściciele stają się rentierami, a zarządzanie powierzają kadrom zarządzającym. Wykorzystują to faszyści w Niemczech. Po przejęciu władzy nie nastąpiła nacjonalizacja przemysłu, on pozostał w rękach prywatnych. [...] Zarządzanie przeszło na menadżerów, którzy byli przeważnie z partyjnego nadania. Partia przejęła zarządzanie przedsiębiorstwami, nie przejmując ich na własność. [...] W dodatku naziści obiecali spacyfikować niezależny ruch robotniczy, powstrzymali widmo krążącej nad Europą rewolucji. [...] 

Wreszcie mieszczaństwo. [...] Biurokrata, który sumiennie wykonuje swoje obowiązki, wyłączając moralne dylematy i spekulacje. [...] Wiele cnót mieszczańskich sławili naziści. Po flircie z awangardą oficjalny nurt sztuki nazistowskiej miał więcej wspólnego z mieszczańskim kiczem niż z awangardowymi ruchami, z którymi na początku romansował. W samym mieszczaństwie rodzą się antymieszczańskie odruchy i bunty. [...] Dzieci zacnych mieszczan buntują się przeciwko mieszczańskiemu etosowi życia. [...] Jeśli przyjrzymy się faszyzmowi spod znaku pałki, tam afekt antymieszczański odgrywał niebagatelną rolą. Dokonano próby reaktywacji figury bojownika. [...] Faszyzm w dużej mierze żywił się różnymi formami antymieszczańskiego afektu. [...]

Historyczny faszyzm wynikał między innymi z tego, że mieszczanie zagrożeni pauperyzacją głosowali na ruchy faszystowskie w nadziei, że to ich uchroni przed zagrożeniem. Dziś proces pauperyzacji klasy średniej też ma miejsce i może generować mechanizmy faszyzacji. [...] Gdy rodzi się potrzeba zerwania, akcji, buntu, może się to zrealizować na faszystowską modłę. 

Cała rozmowa dostępna jest na Spotify.