Są dziećmi, ale zmusza się je do dźwigania tajemnicy. Jak wygląda życie dzieci księży?

My, dzieci księży, jesteśmy zupełnie zepchnięci w cień. I to najgorzej nam robi. Odbieramy to tak, że jesteśmy “hańbą”. Kościół przełożył na nas dźwiganie tej tajemnicy. A to za dużo dla jednego człowieka, za dużo dla dziecka – Marta Glanc, autorka książki "Córka księdza", w programie "Uwaga!" opowiada Patrykowi Szczepaniakowi, jaką drogę przeszła, by rozliczyć się z bolesną przeszłością. Program prowadził Jakub Dreczka.
Jak byliśmy na wakacjach w jego parafii, mieszkaliśmy tam, były tam moje kuzynki i kuzyni, ciocie i wujkowie. Przy nich nie mówiłam do taty – tato, tylko wujku. Byliśmy w takiej mistyfikacji, że ja byłam oficjalnie koleżanką kuzynki. Nikt ze mną o tym nie porozmawiał, wszyscy udawaliśmy, że tak naprawdę mnie nie ma, chociaż jestem. [...]
Jak byłam mała, to jeździłam do Bydgoszczy, gdzie on był wikariuszem, był tam jeszcze jeden wikariusz i proboszcz. Normalnie tam spałam, rano jadłam śniadanie. To było naturalne, jako dziecko nie wiedziałam wtedy, że jestem kimś, kogo trzeba ukrywać. Jeszcze tego nie rozumiałam i tak tego nie odczuwałam.
Program obejrzycie na stronie uwaga.tvn.pl, a całą historię Marty przeczytacie w jej książce.