Wszystkie moje książki krążą wokół tematyki zapomnianych ofiar nazizmu, wykluczonych i zmarginalizowanych biografii. Nie umiem się powstrzymać, żeby nie otwierać teczek, poznawać tych historii, próbować myśleć jak je zapisać, jak mogą one dotrzeć do współczesnych - mówi Joanna Ostrowska, autorka książki "Oni", w podcaście "Queerstorie".

Źródła, z których korzystam są okropnie brutalne. Ja spłaszczam ten brutalizm, staram się je queerować na bieżąco. Jak się je czyta, to jest to bardzo ciężkie, bo jest to medyczne, psychiatryczne, są to cały czas akta sądowe. (...) Stąd jak myślę o queerowaniu archiwów i historii to zawsze powtarzam, że jest to cały czas proces sprawdzania siebie, wracania do tych samych bohaterów, szukania nowych opcji. W każdym z archiwów zbiory też się poszerzają, więc musimy wciąż siebie sprawdzać. (...)

Jeśli chodzi o początki badań i źródła, to zaczynam specyficznie, i to też w "Onych" widać, czyli od relacji. Relacji i świadectw. Źródeł, tak zwanej, trzeciej kategorii, czyli opowieści o moich bohaterach i bohaterkach. I to mnie rozgniewało, wzbudziło we mnie opór i chęć buntu. Po którymś razie, tomie, relacji, poziomie brutalizmu, naturalizmu, homofobii w relacjach świadków i świadkiń, wywoływały one we mnie opór. Ale też takie logiczne myślenie, że muszą istnieć też inne historie. (...)

Szukałam tego innego światła, w którym osoba nieheteronormatywna, "uznana za homoseksualną" przez współwięźniów, bo to jest też określenie, którego używam w książce, nie byłaby opisywana jako potwór, predator seksualny, najbardziej okrutna istota jaką można sobie wyobrazić, tylko byłaby opisywana inaczej. Nie mówię nawet, że pozytywnie, ale inaczej, w innym kontekście. I nagle się okazuje, że to jest. Te narracje gdzieś są, tylko, że wchodzi znów geografia, i to wszystko dzieje się poza Polską. To są wspomnienia, które nie są tłumaczone na język polski, których się nie używa w opracowaniach historycznych. (...)

Całą rozmowę wysłuchać można w serwisie Youtube.

Książka do kupienia w sklepie Wydawnictwa KP.