Współcześni psychiatrzy nazywają psychodeliki katalizatorami świadomości - mówi Maciej Lorenc, autor książki "Czy psychodeliki uratują świat?" oraz tłumacz książki "Narkotyki bez paniki", w rozmowie z Ewą Ewart w podcaście "Rozmowy ze śmiercią" tygodnika "Newsweek".

Fundamentem współczesnych terapii psychodelicznych są dwa kluczowe komponenty - nastawienie i otoczenie. Trzeba zadbać o to, żeby sesja odbywała się w odpowiednim miejscu, żeby drobne elementy wystroju nie przeszkadzały w zwróceniu uwagi do wnętrza. Również niezbędne jest odpowiednie przygotowanie człowieka przed sesją, sprawdzenie czy nie ma jakiś predyspozycji do zaburzeń psychicznych, zapewnienie mu opieki w trakcie samej sesji, a także późniejsza integracja tego doświadczenia.

Trzeba pamiętać, że nawet jak ktoś ma pozytywne nastawienie i robi to w sprzyjających warunkach, to również mogą mu się przydarzyć bardzo negatywne, nieprzyjemne doświadczenia, które według sondaży naukowych mogą prowadzić do długotrwałych reakcji. (...)

Założenie leżące u podstaw współczesnej terapii przy pomocy psychodelików, jest takie, że psychodeliki mogą pomóc wszystkim ludziom, którzy mają zaburzenia oparte na nadmiernej sztywności umysłowej. Czyli depresja lekooporna, uzależnienia, zaburzenia odżywania, czy silne stany lękowe, niepokój związane ze stanami terminalnymi. (...)

Cała rozmowa do wysłuchania na stronie tygodnika "Newsweek".

Książki autorstwa i w tłumaczeniu Macieja Lorenca kupić można w sklepie Wydawnictwa KP.