Czasami spotykam się z zarzutem, że piszę za dużo o polityce. W moim rodzinnym mieście, Warszawie, budżet przekroczył 27 mld złotych, co jest porównywalne z budżetem najmniejszych państw-podmiotów Unii Europejskiej. Inwestycje miejskie to bardzo polityczna sfera – mówi Łukasz Drozda, autor książki "Miejskie strachy. Miasto 15-minutowe, 5G i inne potwory" w rozmowie z Mateuszem Cholewą dla Podcastu Demagoga.

Tam, gdzie dochodzi do najsilniejszych konfliktów, gdzie jest najdroższa ziemia i najwięcej sprzecznych interesów, to klasyczne miasto. Tam dochodzi do procesów charakterystycznych dla współczesnych demokracji – to ogólnoświatowy trend, bardzo widoczny w Europie – po populistyczne narracje sięgają siły, które uchodzą za umiarkowane. Widzimy przemianę szeroko rozumianej centroprawicy, która czując na karku oddech skrajnej pracy, postanowiła podkręcić swoje hasła i zacząć się odzywać do bardziej zradykalizowanych odbiorców, licząc na ich elektorat. To nie tak, że tylko my czy reszta Grupy Wyszehradzkiej ma z tym problem, to samo dzieje się w Europie Zachodniej. Urbanistyczny populizm to działanie jak gdyby w białych rękawiczkach, np. mówienie, że ograniczanie indywidualnej motoryzacji to ograniczanie wolności obywatelskiej. To nie jest to samo, co straszenie mniejszościami, ale także zagraża naszej przyszłości. Prawa kierowców wysuwają się na pierwszy plan, przed dobrem społecznym. [...] 

Sednem teorii spiskowych jest upraszczanie rzeczywistości i dwubiegunowość. Jest jeden zły tak jak w filmach z "Jamesem Bondem". Jak go usuniemy, wszystko będzie dobrze i będzie po problemie. Czasami tak jest, ale rzeczywistość jest bardzo złożona. Za pomocą usunięcia jednego problemu czy znalezieniu jednego rozwiązania nie usuniemy wszystkich problemów.

Całą rozmowę wysłuchacie w 124. odcinku Podcastu Demagoga.