"Pan- dziedzic jak Bóg-ojciec. Surowy, ale dobrotliwy"
Okazuje się, że pojęcia które często łączymy z wolnością, swobodą gospodarczą, służyły uzasadnianiu systemu pracy niewolnej - mówi Adam Leszczyński, autor książki "Obrończy pańszczyzny", w rozmowie z Grzegorzem Sroczyńskim dla radia TOK FM. Premiera książki już w czerwcu.
Obrońcy pańszczyzny byli w XIX wieku mainstreamem. Mainstreamem w dużym stopniu wypartym i przemilczanym, ale co ciekawe bardzo skutecznym politycznie w różnych kluczowych momentach, np. w czasie debaty na temat zniesienia pańszczyzny na sejmie powstańczym w 1830 roku. Byli to przede wszystkim ziemianie, nie tylko dziedziczni, ale też awansowani, czyli mieszczanie, którzy dorobili się majątków ziemskich. Byli to z reguły ludzie, którzy uważali się za elitę społeczeństwa polskiego, za jego serce i głowę, za jego esencje, najlepszą część. (...)
W polskiej historiografii poświęca się dużo miejsca ludziom, którzy byli zwolennikami złagodzenia, ograniczenia pańszczyzny, a w późniejszym okresie jej zniesienia. Kiedy czyta się książki dotyczące ówczesnej myśli politycznej, można odnieść wrażenie, że wszyscy chcieli zniesienia pańszczyzny, tylko jakimś cudem przed dekady nie udawało się tego zrobić. To czego brakuje w tych opowieściach, to strony propańszczyźnianej, która była silna, wpływowa, pisała dużo i miała bardzo spójny obraz świata i argumentacje. (...)
Od początku XIX wieku pojawia się bardzo szybkie i sprawne adaptowanie idei liberalnych i kapitalistycznych, całego słownictwa i repertuaru pojęć do uzasadnienia stosunków pańszczyźnianych. Jest to fascynujące, bo okazuje się, że pojęcia które często łączymy z wolnością, swobodą gospodarczą, służyły uzasadnianiu systemu pracy niewolnej.
Cała rozmowa do wysłuchania na stronie radia TOK FM.