"Obrońcy pańszczyzny". Kto nie chciał zniesienia pańszczyzny?
Jest to też książka o konserwatywnym myśleniu, w szerszym sensie tego słowa. Ponieważ te argumenty, i to jest uderzające, używane przez obrońców pańszczyzny, odnajdujemy w XXI wieku, np. w dyskusjach o rynku pracy - mówi Adam Leszczyński, autor książki "Obrońcy pańszczyzny" w rozmowie dla radia Tok FM.
Obrońcami pańszczyzny byli niemal wyłącznie ziemianie. Nie tylko ci z dziada pradziada, ale też ci z awansu. Człowiek z warstwy mieszczańskiej, kupował majątek i wraz z nim nabywał poglądy. Co ciekawe, ci awansowani mieszczanie często należeli do najbardziej zagorzałych obrońców argumentów za utrzymaniem pańszczyzny. (...)
Z jednej strony jest to książka o przeszłości, rekonstrukcja tego, co mówili obrońcy pańszczyzny. Tematu, który do tej pory słabo obecny był w książkach historyków, gdyż wydaje mi się, że było to trochę wstydliwe. Ale też jest to książka o konserwatywnym myśleniu, w szerszym sensie tego słowa. Ponieważ te argumenty, i to jest uderzające, używane przez obrońców pańszczyzny, odnajdujemy w XXI wieku, np. w dyskusjach o rynku pracy. (...)
Jedna z ulubionych strategii retorycznych obrońców pańszczyzny polegała na tym, że naród jeszcze do tej zmiany nie dojrzał, że jest za wcześnie, że jest to zbyt śmiałe, zbyt progresywne. (…) Każdy etap znoszenia pańszczyzny był zawzięcie broniony. Każda kolejna zmiana spotykała się z tym samym oporem, z zawziętą jednoznaczną opozycją. Co jest ciekawe, ta opozycja przynosiła efekty. Ci ludzie byli w stanie opóźniać reformy, osłabiać je.
Cała rozmowa dostępna jest na FP radia Tok Fm.