"Nie chce być ofiarą losu, którą trzeba głaskać…"

W książce są opowieści smutne, nawet może tragiczne, ale są też historie optymistyczne, pokazujące, że osoby LGBT funkcjonują w społeczeństwie, i bardzo dobrze w nie wrastają - mówi Bartosz Żurawiecki, autor książki "Ludzie, nie ideologia", w podcaście "Książki, które uczą".
Temat LGBT, queerowy tak szeroko teraz wypłynął, tak zamaszyście zagarnia mainstream w ostatnich latach, że myślę, że taka książka może dotrzeć i do osób ze środowiska, które chciałyby poznać historię ruchu LGBT, jak i do tych, którzy są tym zainteresowani nie z powodów bezpośrednich, ale interesuje ich inna perspektywa na przeszłość Polski. (...)
Trochę ta książka miała odczarować obraz, że to wszystko jest w bardzo takim martyrologicznym sosie uwikłane, że są to wyłącznie historie nieszczęść, dylematów, sytuacji bez wyjścia. Próbuję pokazać bardzo szerokie spektrum. Są tam opowieści smutne, nawet może tragiczne, ale są też historie optymistyczne, pokazujące, że osoby LGBT funkcjonują w społeczeństwie, i bardzo dobrze w nie wrastają. (...)
Na przykładzie "Repliki" bardzo dobrze widać, jaka przez lata w Polsce nastąpiła zmiana. Z jednej strony, może zmiana na gorsze, w takim politycznym sensie. Chociaż "Replika" powstawała w momencie, w którym też PiS dochodził do władzy, i też nie było różowo i wesoło, a może było nawet dużo groźniej. Wtedy rzeczywiście padały ze strony LPR-u bardzo poważne groźby i obelgi. Mówiło się o wprowadzeniu zakazu dla osób LGBT bycia nauczycielami. (…) Temat queerowy istniał wtedy w niszy, mainstream traktował go dość protekcjonalnie, z pobłażliwością.
Cała rozmowa dostępna jest na stronie podcastu.