Naturalny partner w rządzeniu krajem

Szacuję, że między nami, a Irlandią jest 20 lat różnicy procesu "wstawania z kolan", ale po wyborach czuję, że możemy przyśpieszyć i szybciej to nadrobić. Czeka nas teraz jednak 4 lata pracy u podstaw. (…) Kościół wciąż trzyma się w Polsce mocno - mówi Marta Abramowicz, autorka książki "Irlandia wstaje z kolan", w rozmowie dla kanału "Reset Obywatelski".
Pamiętałam, jak Irlandczycy zagłosowali za małżeństwami osób LGBT w 2015 roku, potem w 2018 za prawem do aborcji, i zadawałam sobie pytanie, jak to się stało, że ten katolicki kraj rozliczył Kościół ze wszystkich nadużyć, a potem głosami swoich obywateli przyjął takie prawa, które w Polsce, a pisałam to jeszcze przed wyborami, trudno było sobie wyobrazić. (...)
Irlandczycy byli przez 800 lat pod zaborem brytyjskim i marzyli o Irlandii, wyobrażali ją sobie, jako kraj powszechnej szczęśliwości w oparciu o nauki Kościoła Katolickiego, bo byli w kontrze do protestantów. (…) Irlandczycy byli traktowani byli przez Brytyjczyków, tak jak wszystkie nacje, które mają być skolonizowane. W narracji brytyjskiej padały takie same sformułowania, jak wobec mieszkańców Afryki czy rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej - Irlandczycy byli dzikim narodem, który należało ujarzmić, wziąć pod but. Z początku Brytyjczycy starali się wykorzenić katolicyzm, zakazywali kościołów, zamknięte zostały wszystkie seminaria. W pewnym momencie Brytyjczycy uznali, że to nie działa i w XIX wieku postanowili posłużyć się Kościołem Katolickim do ucywilizowania Irlandczyków. Bo Kościół nigdy nie jest rewolucyjny. Obsadzili wtedy kościół, jako ten, który zajmował się edukacją, szkołami. (…) Dlatego też po odzyskaniu niepodległości Kościół stał się naturalnym partnerem w rządzeniu krajem.
Cała rozmowa dostępna jest na kanale YT "Reset Obywatelski".