"Ludzie zmienili się w kiboli politycznych" o książce "Społeczeństwo populistów"
Często myślimy, że jak zniknie PiS, to znikną wszystkie problemy. No nie znikną - mówią Przemysław Sadura i Sławomir Sierakowski, autorzy książki "Społeczeństwo populistów", w rozmowie z Mikołajem Lizutem dla radia Tok FM.
P.S.: Polaryzacja, która jest częścią tej fazy populistycznej, w której jesteśmy, trochę nas zaślepia, stajemy się tak bardzo zaangażowani w niechęć do partii rządzącej, Kaczyńskiego, któremu jest przypisywana sprawczość. Często myślimy, że jak zniknie PiS, to znikną wszystkie problemy. No nie znikną. (...)
P.S.: Konfederacja skorzystała na tym, że grupuje elektorat motywowany bardzo różnymi powodami. Z jednej strony ma grupkę zadeklarowanych neoliberałów, nacjonalistów, tych którzy, rzeczywiście utożsamiają się z ideologią, którą głosi konfederacja. Jest to cecha populizmu. Populizm nie jest spójny. Są to bardziej elementy różnych ideologii, które mają zrobić wrażenie, przyciągnąć elektorat. Druga grupa, to są ci którzy zwykle szukają takich nowych partii, świeżości w polityce. Polska scena polityczna nigdy nie była zabetonowana, nawet jak była zabetonowana, zawsze było miejsce na nowe ugrupowania. To są tacy sceptycy, którzy zakochują się w partii na trzy lata. Tej miłości nie starcza na pełną kadencję. Trzecia grupa, który Konfederacja pozyskała, to elektorat, który wcale się z nią nie utożsamia. Są to ludzie, którzy mają poglądy dużo bardziej umiarkowane. Głosują oni na Konfederacje bo są młodzi, pracują lub mają własną działalność, nie planują dzieci, nie skorzystają z żadnych zasiłków, i chcą tylko obniżki podatków.
Cała rozmowa dostępna jest na stronie radia Tok FM.