Irlandczycy nie boją się księdza i biskupa, nie pytają ze strachem: czy ksiądz mnie pochowa? Nie zastanawiają się: co powie teściowa, jeśli nie poślę dziecka na religię? - mówi Marta Abramowicz, autorka książki "Irlandia wstaje z kolan", w rozmowie dla łódzkiej "Gazety Wyborczej".

Nigdy nie byłam blisko związana z Kościołem katolickim, a jednocześnie zawsze żyłam w kraju, w którym Kościół był wszechobecny, a księża – ekspertami w każdym temacie. Znam osoby, które odeszły od Kościoła i mają do niego bardzo emocjonalny, negatywny stosunek. Ja czegoś takiego nie przeżyłam, więc gdy piszę, nie kieruje mną afekt, nie muszę w ten sposób odreagowywać swoich trudnych doświadczeń z przeszłości. Świat nie jest czarno-biały i zawsze chcę pokazać wszystkie odcienie rzeczywistości. (...)

W Irlandii Kościół pielęgnował i przechował duszę narodu w okresie brytyjskiej opresji. W Polsce wspierał tożsamość narodową w trakcie zaborów, a potem komunizmu. Dlatego po '89 oddaliśmy mu władzę, a on zaczął wprowadzać coraz więcej zmian, które ją mu gwarantowały. A ponieważ przez pół wieku nie mieliśmy dostępu do nowoczesnych prądów zmieniających Europę, byliśmy na to podatni. (...)

Irlandczycy nie boją się księdza i biskupa, nie pytają ze strachem: czy ksiądz mnie pochowa? Nie zastanawiają się: co powie teściowa, jeśli nie poślę dziecka na religię? Starsze kobiety pytają ze zdumieniem: całe życie ktoś nam rozkazywał, dlaczego słuchałam tego księdza? Nie czekajmy na biskupów, oni nie rozliczą przemocy. (...)

W pewnym momencie miałam poczucie, że porwałam się z motyka na słońce. Zakładałam, że ludzie będą chcieli rozmawiać, że znajdę książki po polsku. Okazało się, że Irlandczycy są zmęczeni dwudziestoletnią dyskusją o Kościele, było mi trudno przełamać nieufność. Niemal każdy z moich bohaterów napisał o swoich doświadczeniach książkę, żadna z nich nie została przetłumaczona. Zostałam zasypana lekturami. No i musiałam nasiąknąć irlandzkością. Teraz chciałabym napisać książkę, przy której odpocznę i która nie będzie wymagała takich przygotowań.

Cała rozmowa dostępna jest na stronie łódzkiej "Gazety Wyborczej".