"Kocham cię wtedy, gdy jesteś grzeczny". Co reality show zrobiły dzieciom?
Jeśli człowiek – każdy człowiek: dziecko, kobieta, mężczyzna – nie ma możliwości wyrażania siebie, swoich uczuć i opinii, to w pierwszym odruchu postara się być bardziej głośny i dobitny. I to nie jest żadna histeria, tylko w pełni adekwatna reakcja na ignorowanie, pozbawianie podmiotowości i deprywację podstawowych potrzeb - mówi Anna Golus, autorka książki "Superniania kontra trzyletni Antoś" w wywiadzie dla portalu "Gazeta.pl".
Na potrzeby mojej książki obejrzałam wszystkie odcinki "Superniani", "Surowych rodziców" i innych reality show z udziałem dzieci emitowanych w polskiej telewizji, nie tylko na antenie TVN. Za każdym razem próbowałam przyjąć perspektywę dziecka. (...)
Dzieci "histeryzują" dokładnie tak samo, jak sto lat temu "histeryzowały" pozbawione praw kobiety. Jeśli człowiek – każdy człowiek: dziecko, kobieta, mężczyzna – nie ma możliwości wyrażania siebie, swoich uczuć i opinii, to w pierwszym odruchu postara się być bardziej głośny i dobitny. I to nie jest żadna histeria, tylko w pełni adekwatna reakcja na ignorowanie, pozbawianie podmiotowości i deprywację podstawowych potrzeb.. (...)
Jedną kwestią są metody wychowawcze promowane w "Superniani", ale też w innych tego typu programach. Drugą – deptanie prywatności dzieci. Etyka zawodowa psychologa zabrania upubliczniania prywatności pacjentów, a więc sam koncept pomocy psychologicznej prowadzonej na wizji kompromituje osobę, która twierdzi, że w ten sposób pomaga. Powiem więcej: pomoc, z której trzeba skorzystać, nie jest pomocą, ale przemocą.
Tak. Sprzeciw wobec przemocy nie powinien ograniczać się do tego, żeby nie sprawiać bólu fizycznego, ale żeby w ogóle nie krzywdzić dzieci. Nie niszczyć ich podmiotowości, nie deptać godności. (...)
Badania obrazowe ludzkiego mózgu wykazały, że ból, jaki człowiek odczuwa w momencie, gdy jest ignorowany przez innych, aktywuje te same obszary mózgu co ból fizyczny. To były badania na osobach dorosłych, ale u dziecka potrzeba bliskości i przynależności jest jeszcze silniejsza niż u dorosłego, co oznacza, że karny jeżyk i każda inna forma ignorowania dziecka może sprawiać mu jeszcze większy ból. (...)
Tragedia przemocy polega na tym, że bardzo wielu dorosłych nie jest w stanie postawić się w sytuacji dzieci. Często dorośli, którzy byli źle traktowani jako dzieci, żywią przekonanie, że dzięki temu wyrośli na ludzi. Ci ludzie naprawdę nie mają dostępu do tego, co czuli jako dzieci. Musieli wyprzeć ten ból. Jeden z uczestników programu "Superniania", dziś młody dorosły, powiedział mi, że między innymi dzięki udziałowi w tym programie dzisiaj jest dobrym człowiekiem. Rozmawiałam też z jego mamą. Powiedziała, że jej syn do dziś omija poduszkę "karnego jeżyka" szerokim łukiem. (...)
Cała rozmowa dostępna na portalu "Gazeta.pl.".
Książka do kupienia w sklepie Wydawnictwa KP.