Podejście do nadwagi i otyłości jest sprawą indywidualną. Często się niestety jednak wiąże ze społeczną opresją, powszechnym kultem szczupłego i wysportowanego ciała, co prowadzi do dużych problemów - mówi Maria Mamczur, autorka książki "Gruba", w rozmowie z Mikiem Urbaniakiem dla portalu Gazeta.pl.

Chciałam napisać inną książkę, przełamać pewne stereotypy, pokazać, jak bardzo temat nadwagi i otyłości jest skomplikowany. Poza tym jestem wielką przeciwniczką dyskryminacji ze względu na cokolwiek, a osoby grube są wykluczane i dyskryminowane nieustannie. Fat shaming, fatfobia i weighism są u nas powszechne. (...)

Otyłość dotyczy oczywiście kobiet i mężczyzn. One i oni spotykają się z fatfobią. Skupiłam się jednak głównie na kobietach, bo podlegają o wiele większej opresji kanonów urody i wymogów kulturowych niż mężczyźni. Do tego stopnia, że podejmują ryzykowne dla zdrowia działania, na przykład żeby schudnąć, spożywają środki ochrony roślin. Albo połykają larwy tasiemca, co prowadzi do skrajnego wyniszczenia organizmu. Poddają się niezwykle ryzykownym zabiegom liposukcji, w czasie których czasami tworzą się zatykające tętnice zatory tłuszczu. (...)

Poza tym ważne jest to, jak się mówi o tym zjawisku czy też chorobie, a mówi się piętnująco – osoby grube się po prostu upokarza, bo są ponoć same sobie winne. Chorych na cukrzycę czy raka wspieramy, ale osoby grube obrażamy, bo gdyby nie żarły, toby nie były grube, prawda? A czy bierzemy pod uwagę kontekst społeczny? Że tanie, przetworzone, pełne cukru jedzenie kupują głównie osoby biedne? Czy bierzemy pod uwagę to, że ktoś jest gruby z powodu choroby? Ja na przykład się ruszam, odżywiam się bardzo zdrowo i lekko, nie tykam słodyczy, sama sobie robię jogurt, sama piekę chleb razowy i jestem gruba. Czy mam być za to obrażana? Czy mam być upokarzana? (...)

Cała rozmowa dostępna na portalu Gazeta.pl.

Książka do kupienia w sklepie Wydawnictwa KP.