Z badań, które prowadziliśmy ze Sławomirem Sierakowskim, wynika, że po raz pierwszy Polacy w większości lepiej oceniają szkoły niepubliczne niż publiczne. Wcześniej było odwrotnie. Grozi nam sytuacja jak w Wielkiej Brytanii, gdzie szkoły utrwalają system klasowy - mówi Przemysław Sadura, współautor książki "Społeczeństwo populistów", w rozmowie dla "Książki. Magazyn do Czytania".

Żadna zmiana cywilizacyjna nie będzie w Polsce możliwa bez wzrostu naszej gotowości do współpracy i zmiany systemu edukacji. Chcę być optymistą i przekonuję, że do tego może dojść. W "Społeczeństwie populistów" wskazujemy ze Sławomirem Sierakowskim wyjście z pułapki społeczno-politycznej, w jakiej znaleźliśmy się wskutek okoliczności historycznych i naszych wyborów jako społeczeństwa. To się może udać.

Nie jest to proste, ale jest kluczowe. Jedenaste przykazanie Mariana Turskiego "Nie bądź obojętny" to nic innego jak "Zaufaj obcemu". Zaufanie umożliwia współpracę. Sprawia, że możemy coś zmienić, zaplanować i być w tym konsekwentni. Gdy nie ufamy innym, nie stać nas na poświęcenie. Nie ma nadziei, że się uda. (...)

Zaufanie najlepiej buduje się w małych grupach, które Jacek Kuroń nazywał grupami ekspresyjnymi. Są silne i trwałe. Odróżniał je od grup instrumentalnych, czyli nastawionych na cel, a nie na wspólnotę. Jednak i one są potrzebne, bo generują kapitał społeczny, mniej trwały, ale bardziej włączający. Najważniejszym elementem kapitału społecznego jest właśnie uogólnione zaufanie: do współobywateli, do instytucji, do państwa. (...)

Polski obywatel nie ufa państwu. Nie można uprawiać polityki edukacyjnej czy jakiejkolwiek innej publicznej polityki w taki sposób, że po każdej zmianie władzy zaczynamy od zaorania wszystkiego, co zrobili poprzednicy. Systemy edukacyjne rozwijają się powoli, to, co wprowadzamy dziś, będzie dawało efekty za kilka lat. Więc jeśli teraz cała w prawo, a za chwilę cała w lewo, to wprowadzamy system publiczny w stan dryfu. Trzeba jakieś elementy polityki edukacyjnej wyprowadzić ze sporu partyjnego. Teraz wydaje się to nieprawdopodobne, ale to konieczność, bo nie ma kraju, któremu udało się dobrze zreformować edukację inaczej, niż przygotowując ponadpartyjne porozumienie. System fiński jest uważany za jeden z najlepszych na świecie, a tam reforma edukacji była przygotowywana przez siedem lat, konsultowana i monitorowana, dzięki czemu wprowadzano do niej zmiany korygujące.

Cała rozmowa dostępna jest na stronie "Książki. Magazyn do Czytania".