Jak dzisiaj pojawiają się głosy, że słowo "murzyn" jest neutralne, to jeśli spojrzymy na publicystykę kolonialną okresu międzywojennego, to ono absolutnie takie nie jest - mówi Agnieszka Kościańska, współautorka książki "Odejdź. Rzecz o polskim rasizmie", w rozmowie z Ewą Górską w podcaście "Reorient".

Patrzymy na rasizm w dosyć klasyczny sposób, jako na zjawisko związane z XIX-wiecznym rozwojem nauki i naukowej koncepcji rasy, i powiązanymi z tym ruchami politycznymi. Czyli patrzymy na rasizm, jako na coś, co jest bezpośrednio powiązane z kolonializmem, pewnym porządkiem i hierarchią światową na szczycie, której stoi biały człowiek, biały mężczyzna. Jednocześnie pozycja Polski w tym świecie białej supremacji nie jest taka oczywista. Białość Polaków nie jest jasna w tej globalnej narracji. Każdy, kto pracował za granicą na pewno choć raz znalazł się w takiej sytuacji, gdzie ta białość, przynależność Polaków do białości, jest podważana. W ten sposób rozumiemy rasizm jako zjawisko globalne, związane z białą supremacją, kolonializmem i naukową definicją rasy powstałą w XIX wieku. (...)

Historia międzywojenna ważna jest również w kontekście niedawnej dyskusji o słowie "murzyn". W tym okresie, który uważamy za najwspanialszy okres polskiej historii, słowo "murzyn" jednoznacznie miało negatywny wydźwięk, kojarzyło się z głupotą, lenistwem, brakiem ucywilizowania, niewolnictwem. Jak dzisiaj pojawiają się głosy, że słowo "murzyn" jest neutralne, to jeśli spojrzymy na publicystykę kolonialną okresu międzywojennego, to ono absolutnie takie nie jest. Oczywiście ono się później trochę neutralizuje w okresie PRL, ale też nie do końca. A przecież to zwykle okres międzywojenny jest dla nas wzorcem. (...)

Cała rozmowa dostępna jest na stronie podcastu "Reorient".