Jak odzyskać polskie rzeki? Make Smródka Great Again!
Opisuję w książce coś, co można by nazwać wodną historią Polski ostatnich 150 lat. Okazuje się, że wciąż popełniamy te same błędy, które popełnialiśmy wtedy. Tylko że wtedy wydawały się one bardziej usprawiedliwione - mówi Jan Mencwel, autor książki "Hydrozagadka", w rozmowie z Wojciechem Szotem dla "Gazety Wyborczej".
Nasz stosunek do rzek jest skomplikowany. Z jednej strony lubimy wyjechać nad rzekę czy nad jezioro, ale wtedy szukamy specjalnej, czystej rzeki. Z drugiej strony, często rzekę koło nas, czyli na przykład tę, która płynie przez nasze miasto, traktujemy jak przeszkodę albo ściek niewart żadnej troski. (...)
Sam dla siebie musiałem odkryć Wisłę. Mamy w Warszawie wspaniałą rzekę, która wciąż jest nieuregulowana, nie do końca zabetonowana i wcale nie tak brudna, jak się mówi. Bardzo wiele tej rzece zawdzięczamy. Teraz brzegi Wisły to jeden z ulubionych terenów rekreacyjnych w mieście, ale wiele osób nie wie, że woda, która płynie w warszawskich kranach, pochodzi z Wisły. Oczywiście jest później oczyszczana, ale to właśnie rzeka zabezpiecza nasze podstawowe potrzeby. W "Hydrozagadce" opisałem małże, które codziennie testują dla nas jakość wody. Nazywają się skójki zaostrzone i są zanurzone w Grubej Kaśce, ujęciu wody w korycie rzeki. Gdy jakość wody się pogarsza – zamykają swoje skorupy, a przyczepione do nich czujniki wychwytują ten ruch i zamykają pobór wody. Ten system działa od wielu lat i okazał się niezwykle skuteczny. (...)
Mit niczym nieograniczonego postępu, który zaczął się na dobre w XIX wieku, wciąż w nas jest. Ale dziś już widać, że postęp ma swoje granice: wyznacza nam je natura. Nie możemy jej eksploatować bez końca, bo nie przetrwamy. Na szczęście jest coraz więcej osób dostrzegających to, że trzeba się zatrzymać, krytycznie spojrzeć na nasze mity i marzenia o "potężnej Polsce". (...)
Uważam, że gdyby konserwatyści mieli olej w głowie, to zaczęliby chronić Puszczę Karpacką, zakładali parki narodowe i dbali o to, by nikomu do głowy nie przyszła żadna regulacja Wisły. W końcu to nasze dziedzictwo, piękna, dzika rzeka. A Odra? Powinniśmy ją zrenaturyzować i się tym chwalić – Niemcy uregulowali, a Polacy byli mądrzejsi i teraz to my mamy czystą rzekę i i mniej problemów z suszą. (...)
Uważam, że narracja obarczająca każdą i każdego z nas odpowiedzialnością za los planety jest już wszechobecna. Nie możemy ciągle słyszeć o tym, że coś robimy źle, gdy tuż obok wielkie podmioty – spółki węglowe, agencje rządowe – po prostu osuszają nam rzeki. I wylewają do nich ścieki. To dobrze, że wiele osób ma świadomość tego, że trzeba oszczędzać wodę. Ja chciałbym to zaangażowanie przekuć w sprzeciw wobec tego, co robią rządzący.
Cała rozmowa dostępna jest na stronie "Gazety Wyborczej".