Gaia Vince, autorka "Stulecia nomadów", o tym, jak kryzys klimatyczny już teraz zmienia nasze życie

Ludzka mobilność to naturalna rzecz. I choć w ostatnich latach narracja wokół niej została przejęta przez populistów – żyjemy w przygnębiających czasach – to wkrótce taki rodzaj patrzenia na migrację skończy się. Chociażby z czysto ekonomicznych powodów – z Gaią Vince, autorką książki "Stulecie nomadów", rozmawia Katarzyna Boni z magazynu "Vogue". – Kiedy mówimy o przepływie ludzi, mówimy również o przepływie kapitału, specjalistycznej wiedzy, zasobów, przemysłu, rolnictwa. Bogactwo, które w dużej mierze znajduje się dzisiaj w tropikach, będzie stopniowo przesuwać się na północ. To może być ogromną szansą dla niektórych krajów. Ale musimy zacząć tym zarządzać – myśleć całościowo, kierować ludnością, inwestować w miasta i adaptację. […]
Ekonomiści są zgodni: potrzebujemy więcej migracji. Problem leży gdzie indziej. Kiedy Polacy wyjeżdżają za granicę, postrzega się ich jako ambitnych i zmotywowanych. Oklaskuje się ich za ciekawość i odwagę. Kiedy słyszysz, że ktoś pracował za granicą, myślisz o nim z podziwem. Jak wróci do kraju, pewnie dostanie lepszą pracę. Ale wystarczy, że ktoś ma ciemniejszy kolor skóry i silniejszy akcent, sytuacja wygląda inaczej. To nie migracja jest problemem, ale rasizm. Musimy o tym mówić szczerze. […]
Ludzie zwykle nie chcą opuszczać miejsc, które znają: pomimo tego, że wiedzą, co ich czeka – podnoszący się poziom morza, upały, susze, wzrastające ceny jedzenia, konflikty. To jedno. A poza tym dla wielu przesiedlenie się jest po prostu zbyt kosztowne. Jeśli ich domy stoją na terenach zalewowych, nikt nie chce ich ubezpieczać, nie można ich też sprzedać. Ludzi nie stać na kupno nowego miejsca, nawet we własnym kraju. I to jest problem, który będziemy musieli rozwiązać: jak zachęcić ludzi do migracji. I jak im ją ułatwić.
Całą rozmowę przeczytacie na stronie internetowej magazynu "Vogue".