Dwa lata temu, gdy wydawałem tę książkę, była ona jednym wielkim oskarżeniem pod adresem polskiego środowiska samorządowego, że nie szanuje przyrody. A obecnie jestem czasami proszony o to, by więcej opowiedzieć samorządowcom o przyrodzie - mówi Jan Mencwel, autor książki "Betonoza", w rozmowie dla magazynu "Ptaki".

Nie trzeba być przyrodnikiem, by lubić przyrodę. Ona jest ważna dla każdego człowieka, niezależnie od zainteresowań. Niektórzy może sobie tego nie uświadamiają, ale myślę, że wcześniej czy później każdy dochodzi do wniosku, że bez przyrody wokół żyje się gorzej, a życie jest mniej bogate. Mam też wrażenie, że dookoła jest coraz więcej osób, które doceniają przyrodę, mimo że nie interesują się na przykład jakąś szczególną grupą zwierząt. Sama jej obecność, doświadczanie jej bliskości staje się wartością dla coraz większej liczby osób. (...)

Udało się wyjść poza bańkę osób, dla których przyroda jest ważna. Mam nawet wrażenie, że przyrodnicy mojej książki nie czytali. Myślę, że słusznie zauważyli, że niczego nowego się z niej nie dowiedzą. Bo to nie jest książka odkrywcza, jeśli chodzi o informacje o przyrodzie. Starałem się w przystępny sposób podać dane, które w środowisku przyrodników są raczej znane. Na przykład takie podstawowe informacje jak znaczenie drzew dla człowieka. Niby jest to bardzo oczywiste, ale mam wrażenie, że nie wszyscy ludzie rozumieją, że drzewa schładzają temperaturę otoczenia, retencjonują wodę, pochłaniają dwutlenek węgla. Moim celem było dotrzeć do ludzi nieprzekonanych i spróbować ich przekonać. Było to trudne, ale w jakiejś części się udało. (...)

Wydaje mi się, że tak. Ludzie teraz chętniej protestują przeciwko wycince drzew, niszczeniu przyrody. Poczuli się zachęceni. Może nie przez książkę, ale przez obecność debaty na ten temat w mediach. Poczuli, że takie poglądy zostały zauważone. Ludzie, którzy uważają, że drzewa są ważne, już nie muszą myśleć o sobie, że są dziwni. Takie podejście staje się normalne. A klimat dla takiego podejścia jest inny niż, powiedzmy, pięć lat temu. Więcej ludzi, często niezaangażowanych w aktywizm społeczny, częściej decyduje się na protest w obronie na przykład drzew rosnących na ich ulicy. Warto podkreślić, że to nie są aktywiści, tylko zwykli mieszkańcy.

Cała rozmowa dostępna jest w magazynie "Ptaki" (4/2022).