Czy Polska jak Irlandia wstanie z kolan, da prawa kobietom i rozliczy Kościół? Ta książka może być podpowiedzią

By wstać z kolan, musimy zacząć kierować się własnym sumieniem i własnymi wartościami, a nie tym, co powie ksiądz - np. o tęczowej zarazie czy piętnując kobiety - mówi Marta Abramowicz, autorka książki "Irlandia wstaje z kolan", w rozmowie z krakowską "Gazetą Wyborczą".
Doświadczenia społeczne Irlandii są najbardziej podobne do naszych z wszystkich europejskich państw. W Polsce komuniści odebrali Kościołowi szkoły, szpitale, domy dziecka, ale kardynał Wyszyński miał na rolę kobiety podobne poglądy jak irlandzki arcybiskup McQuaid. Zastanawiam się, czy nasza historia nie przypominałaby bardziej irlandzkiej, gdyby nie inne okoliczności historyczne.
Są więc różnice, ale wydaje się, że podobne są pewne procesy społeczne i wyzwanie, jak poradzić sobie z presją Kościoła katolickiego, tam głębszą, ale mającą miejsce dawniej, a u nas istniejącą obecnie. Nasze społeczeństwo przeżyło zryw katolicki po 1989 r., ale równocześnie było odcięte żelazną kurtyną od przemian, które przechodziły wówczas społeczeństwa zachodnie. Dziś irlandzkie szkoły podstawowe, choć 90 proc. z nich jest prowadzonych przez Kościół, są mniej religijne, mniej naciskające na moralność katolicką niż polskie szkoły publiczne, zwłaszcza pod przewodnictwem ministra Czarnka. (...)
Studiując historię Irlandii, mam wrażenie, że mamy z nią wiele podobieństw związanych z tym, jak ludzie wychowani w wierze katolickiej i przekonaniu, że to, co robi Kościół, jest tylko dobre, muszą skonfrontować się również z tym, że Kościół był współautorem przemocy. Gdy teraz w Polsce na jaw wychodzą przypadki molestowania, gdy biskupi zachowują się w arogancki sposób i gdy zmienia się obraz Jana Pawła II, stoimy w Polsce jak kiedyś Irlandczycy przed podobnymi dylematami: jak dalej z tym żyć.
Cała rozmowa dostępna jest na stronie krakowskiej "Gazety Wyborczej".