Polacy właściwie nie wiedzą do dzisiaj, jak patrzeć na sztukę współczesną, może nawet jej nie zauważają - mówi Anda Rottenberg, autorka książki "Rozrzut", w rozmowie z Jackiem Tomczukiem dla tygodnika "Newsweek".

Artyści w mojej książce wcale nie są naiwni. Czasem jednak dają się  uwieść ideologii albo cynicznie współpracują z władzą, reżimami. Ale oni są tylko częścią  społeczeństwa, jego odbiciem. Żyję i patrzę na ten świat długo, widziałam wielu artystów urządzających się w rozmaitych konfiguracjach. (...)

Wobec braku rynku sztuki po 1945 r. to państwo wspomagało twórców, przyznawało stypendia, dawało nagrody, kupowało dzieła. Najczęściej były to formy nagradzania posłusznych. Jakość sztuki nie grała roli. Kupowały muzea, dużo kupowało wojsko, głównie malarstwo batalistyczne, zamawiało też portrety generałów. Na Ogólnopolskie Wystawy Plastyki z początku lat 50. zgłaszano tysiące obrazów. Ci, którzy  byli grzeczni, świetnie prosperowali. Ci najbardziej radykalni żyli na marginesach. (...)

Jeśli chodzi o odbiór sztuki, poczułam to w trzeciej klasie podstawówki. Wystawialiśmy jakąś bajkę, w tekście stało, że drwal bierze pajdę chleba i kładzie na niej kawał sera. A mamusia kolegi, który grał tę postać, zrobiła mu cieniutką, akuratną kanapkę z twarożkiem.  Moje poczucie estetycznej odpowiedniości zostało gwałtownie naruszone, dlatego to zapamiętałam. Potem, na studiach, postanowiłam, że będę zajmować się sztuką, która powstaje współcześnie i wiedziałam, że nie mogę liczyć na ustalone hierarchie, podręczniki historii sztuki. Musiałam się kierować intuicją, wiedzą, opatrzeniem. I musiałam uwierzyć sobie, nawet gdy inni mi wmawiali, że się mylę. I tak mam do dzisiaj. (...)

Obecna władza postępuje metodą małych kroków, to metoda sprawdzona jeszcze w latach 30. XX wieku. Ktoś niewyczulony na politykę nawet nie zauważa, że coś się zmieniło w instytucjach kultury. Owszem, trzeba unikać TVP, bo to ściek, ale Zamek Ujazdowski? Wielu twórców nie czuje, że wystawianie tam może być źle odebrane.

Cała rozmowa dostępna jest na stronie tygodnika "Newsweek".